Jak często zdarza Ci się obserwować takie zjawisko:
Idziesz na konferencję, aby wysłuchać konkretnej osoby, a ta osoba pojawia się tylko na swoje wystąpienie, po czym natychmiast ucieka? Nie masz możliwości porozmawiać z nią ani przed, ani po jej wystąpieniu. Po prostu wchodzi, robi swoje i znika.
No cóż, to dość częste zjawisko i o ile jest zrozumiałe np. dla głów państw i innych ważnych oficjeli, którzy wymagają ochrony i co do zasady są niedostępni dla szarego człowieka, to już sytuacja ma się inaczej w odniesieniu do innych osób.
Niezależnie od tego jak jesteś ważny, lub jak wydaje Ci się, że jesteś ważny. Niezależnie od tego czy Twój kalendarz pęka w szwach, to warto jednak pomyśleć o tym, aby dać sobie, a przede wszystkim osobom, które przyjdą Ciebie posłuchać, dodatkowych kilka minut na rozmowę z Tobą po Twoim wystąpieniu.
Nie mam tu na myśli sesji Q&A na koniec wystąpienia publicznego, ale czas w kuluarach, dla osób które preferują rozmowy w mniejszym gronie lub w bardziej prywatnej atmosferze.
Postępując w ten sposób, pokażesz że jesteś otwartym człowiekiem, który może także poza oficjalną częścią swojego przemówienia, podzielić się dodatkowymi informacjami lub odpowiedzieć na pytania.
Ja zawsze po moich wystąpieniach publicznych zostaję i wręcz informuję publiczność, że jestem do dyspozycji. I wiesz co? Zawsze ktoś podchodzi na chwilę rozmowy. Warto dać innym szansę na rozmowę z Tobą. Czasami jest to dla nich bardzo ważne.